wtorek, 22 września 2015

Smalczyk wegański

(Z ukłonami w stronę jego wiernych fanów i entuzjastów tego zaskakującego w smaku smarowidła do pieczywa.)



Zalewam wodą na kilka godzin
1 szkl. łuskanych pestek słonecznika


(Słonecznik można zalać wodą  wieczorem i zostawić na całą noc. Następnego dnia dobrze odsączyć z wody)

Kroję w bardzo drobną kostkę:  

2 średnie cebule

i przesmażam na oleju.

Odsączone pestki słonecznika  miksuję w dobrym blenderze. Najpierw na sucho. I tu przyda się cierpliwość, gdyż mimo, że ziarna są miękkie, bo namoczone w wodzie, to trzeba je zmiksować kilka razy, zebrać ze ścianek blendera pestki i jeszcze raz zmiksować. U mnie działa miksowanie "pulsacyjne", a nie ciągłe.

W trakcie miksowania słonecznika dodaję 

olej  (wybór pozostawiam Wam) 

Nie podam ilości oleju. Dodaję go stopniowo do miksowanych pestek, aż uzyskam konsystencję pasty. Jednak nie końca zmiksowane pestki słonecznika to nic złego! Będą udawały "skwareczki" . Mieszam ręcznie masę słonecznikową z ostudzoną cebulą na gładką masę, doprawiam

solą i pieprzem
suszonym majerankiem (sporo) 

Przechowuję w lodówce... jeśli przetrwa do następnego dnia.

Ot i smalczyk wegański! :) 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz