(Czy tylko w wielkanocnym żurku??? Niekoniecznie, i nie tylko raz w roku. A może biała kiełbasa inaczej?)
Białą kiełbasę
(biorę pod 2 kawałki na osobę)
dobrej jakości (o dużej zawartości mięsa w mięsie) "odparzam". Wrzucam do zimnej posolonej wody i parzę na bardzo małym ogniu ok. 1 godziny. Ważne, aby nie dopuścić wody do wrzenia.
W tym czasie namaczam w alkoholu (rum, żubrówka, może też być zwykła "czysta")
śliwki suszone
Kroję w grube plasterki
2-3 ząbki czosnku.
Kiełbasę wyjmuę z wody, pozostawiam do lekkiego ostudzenia (żeby się nie poparzyć), nacinam i piękę 15 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 200 stopni C, na termoobiegu.
Po tym czasie, wyjmuję z piekarnika nacinam wzdłuż, ale nie do konca i faszeruję odcedzonymi z alkoholu śliwkami, a pomiędzy śliwki wkładam ząbki czosnku (tyle ile się zmieści). Posypuję
majerankiem.
Skrapiam oliwą i wkładam jeszcze na 10 minut do piekarnika.