(Z kotletami mielonymi jest tak, że pamiętamy ich smak z dzieciństwa, gdy robiły je nasze babcie i dziwimy się, gdy jemy suche jak wiór i twarde jak skała mielone w barze szybkiej obsługi. Moje mielone są soczyste, miękkie i nigdy nie wychodzą suche!!!)
Kupuję dobre
mięso na mielone (panie na bazarku będą wiedziały jakie).
Mięso nie może być bez tłuszczu, bo kotlety wyjdą suche! Zazwyczaj kupuję ładny kawałek łopatki i proszę o zmielenie. Ewentualne, jeśli dostępne jest tylko gotowe mięso mielone, powinno być różowe, z białymi grudkami tłuszczu. Niektórzy wolą mielone wieprzowo- wołowe, ale wg mnie, kotlety wychodzą wtedy za suche.
Mięso wkładam do miski, doprawiam dobrą szczyptą
soli
i dodaje dużo
pieprzu
szczyptę
słodkiej papryki w proszku
suszonego majeranku lub ulubionych ziół
Kroję 1 dużą cebulę w małą kostkę i dorzucam (surową) do mięsa. Wbijam
1 całe jajko
i bułkę kajzerkę (wcześniej porwaną na kawałki, namoczoną w mleko i odciśniętą w rękach - przy czym nie za mocno!)
Wyrabiam wszystko ręką na gładką masę. Dolewam dosłownie "kieliszek" zimnej wody. Wyrabiam na tyle długo, że mięso nie klei mi się do rąk.
Przygotowuję miskę z
bułką tartą
Rękoma zwilżonymi wodą kształtuję z mięsa niedużą kulę. Wkładam do miski z bułką tartą i obtaczam w niej dokładnie. Układam na plaskim talerzu i lekko spłaszczam dłonią.
Na patelni rozgrzewam olej. Oleju nie należy żałować, leję go tyle, zeby przykrył dno patelni na ok. 1 cm. Kotlety układam na patelni gdy tłuszcz jest dobrze rozgrzany, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, rozpoczynając od "godziny szóstej". Dzięki temu wiem, który jest pierwszy, a który ostatni, więc przewracam je na 2 stronę zaczynając od pierwszego, a kończąc na ostatnio położonym mielonym.
Smażę niespiesznie na złoty kolor, pilnując, żeby nie przypalić "skórki".
Mielone można podawać prosto z patelni, jednak czasami duszę je jeszcze w sosie.
Sos może być dowolny: Pomidorowy (kliknij aby zobaczyć przepis), koperkowy, pieczeniowy.... zachęcam do eksperymentowania!
Kotlety podaję z kaszą gryczaną polaną sosem, w którym się dusiły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz